Dziś znowu przychodzę z torbą zakupów, naprawdę jeżeli chodzi o kosmetyki to nie mogę się powstrzymać. Byłam dziś w Hebe, Jaśmin, no i oczywiście w Świecie Zapachów.
Oto produkty najbardziej mi potrzebne, wykończyłam żele pod prysznic, do twarzy, do depilacji.
Jak możecie zauważyć, są to produkty do skóry bardzo suchej i swędzącej, okres zimowy jest dla mnie najgorszy jeśli chodzi o porządną pielęgnację. Muszę się mocno nawilżać.
A oto moja broń:
Baleum Intensiv- płyn do mycia ciała.
Eveline, Bio Depil-głeboko nawilżający krem do depilacji skóry suchej i wrażliwej.
Lactacyd, Femina plus-płyn do higieny intymnej.
Bielenda, Bawełna- nawilżająca emulsja do mycia twarzy.
Bingo Spa- mocny peeling błotny do twarzy z kwasem glikolowym i mlekowym + kwasy owocowe.
Najbardziej jestem ciekawa działania peelingu, czy będzie tak super ścierał martwy naskórek, mam maskę z zieloną glinką z tej serii i jestem zadowolona.
Candlemanii ciąg dalszy, mogłam sobie odpuścić, a gdzie tam..musiałam, po prostu musiałam tam wejść. I nie kupiłam świecy tylko tarty i sampler, muszę poniuchać co mi odpowiada. Po za tym świece, są tak drogie, że nie miałam sumienia wydawać tyle kasy w ciemno. Poczekam na promocyjne zapachy i może wtedy coś kupię.
Kolejny zestaw 5 tart (Vanilla Cupcake, Paradise Spice, Honey&Spice, Soft Blanket, Vanilla Satin) i 1 sampler (White Gardenia).
sobota, 23 lutego 2013
piątek, 22 lutego 2013
YC, wpadłam jak śliwka w kompot
Już od dawna byłam kominkową maniaczką, olejkową, ogólnie zapachową.
Kupywałam jakieś Brisy, olejki eteryczne itp. Aż tarfiłam na Yankee Candle : )
I to było to.
Zaczełam szperać gdzie w Warszawie można dostać je stacjonarnie i lada chwila,
już byłam w sklepie Świat Zapachów, nieopodal Dworca Centralnego.
Zakupiłam 5 tart,tylko dlatego, że byłam umówiona i nie miałam dużo czasu by rozejrzeć się po sklepie. Jutro znowu jadę i zastanawiam się nad świecą - ZGŁUPIAŁAM!!! : D
Moja skromna kolekcja:
GARDEN SWEET PEA
Słodka woń delikatnych kwiatów pachnącego groszku zaakcentowana odrobiną gruszki, brzoskwini, frezji i palisandru.
Zgadzam się z opisem, ten zapach jest piękny, słodki, ale nie za mocny, w każdym razie nie drażni, rozniósł się po całym mieszkaniu.
MIDSUMMER’S NIGHT
Odurzająca męska mieszanka piżma, paczuli, szałwii i mahoniowej wody kolońskiej.
Zapach bardzo zdecydowany, mocny i bardzo męski, nie relaksuje, wręcz pobudza do działania.
BLISSFUL AUTUMN
Rześkie i orzeźwiające jesienne powietrze, nasycone aromatem owocowych sadów z korzenną nutą.
RIVER VALLE
W dolinie rzeki… uspokajający, delikatny aromat z nutami wodnistej zieleni, szałwią, bursztynem i dębem.
MIDNIGHT JASMINE
Uwodzicielska mieszanka wodnego jaśminu, słodkiego wiciokrzewu, neroli i kwiatów mandarynki.
Zakupiłam dziś nawet kominek, który ułatwia palenie wosków. Z drugiego nie mogłam go swobodnie wydobyć i to tego jest stary, bedę używac go tylko do olejków.
A jakie są wasze ulubione zapachy Yankee Candle? Może coś polecacie?
Subskrybuj:
Posty (Atom)